Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Być liderem i sługą - jak kształtować swoją osobowość?

Zwyczajni ludzie postrzegają architekta jako wyjątkowego człowieka. Stwórca obdarzył go „dużą głową” i  jeszcze większą wyobraźnią, tworzącą przestrzenie, które następnie wprowadzone w komputer, przelane na papier, opatrzone gigantyczną ilością obliczeń i przeprowadzone przez galaktyczną biurokrację doczekują się realizacji.

I tak zaczyna się proces odziaływania twórcy na tych, którzy w jego dziele żyją, modlą się, pracują, uczą się, odpoczywają. Tworzą się w tych przestrzeniach relacje z Bogiem, ze sobą, miedzy sobą. Te przestrzenie mogą owe relacje ułatwiać, albo utrudniać.

To proste rozważanie prowadzi do równie prostych wniosków:

1. Architekt ma swoją godność wynikającą ze współpracy z Bogiem Stwórcą.

2. Współpracując ze Stwórcą ma gigantyczne możliwości.

3. I równie wielką odpowiedzialność.

 

 

Ad. 1. Jako istota wolna, może współpracy z Bogiem nie zaakceptować. W przypadku twórcy, brak współpracy ze Stwórcą brzmi głupio. Pozostaje się na ludzkich, i tylko ludzkich możliwościach, czyli  nie przeskoczy się siebie.

Ad. 2. Współpraca ze Stwórcą pozwala dziełu nadać sens i to ponadczasowy. Terminem „ponadczasowy” określamy zwykle dzieło, które trwa i przemawia przez pokolenia. W aspekcie religijnym wszystko to, co czynimy dobrego i z dobrą intencją, nabiera charakteru ponadczasowego i to z moralną dobrą konotacją. Dodatkowo takie dzieło jest opatrzone przez Stwórcę szczególnym błogosławieństwem, to znaczy, mówiąc językiem bardziej potocznym, otrzymuje od Boga dotację, dla której nie ma górnej granicy.

Ad. 3. Nie można otrzymać od Boga zadania i dotacji i nie być z tego nie rozliczonym. Zakłada to Jego bezgraniczna sprawiedliwość i miłosierdzie. Dzieło poprzez swoje piękno i użyteczność może działać na dobro, albo na szkodę twórcy. To o wiele ważniejszy kapitał niż samo wynagrodzenie.

Następną grupą problemów architekta, jako twórcy, jest sama praca. Z jednej strony musi być przygotowany do zadań lidera i tu jawi się konieczność nabrania umiejętności zarządzania sobą, swoim czasem i swoim zespołem. Z drugiej strony, musi nauczyć się działania w zespole, w którym stanowi tylko jeden z funkcjonujących elementów.

Dla ludzi niewierzących to rozważanie jest warte funta kłaków. Dla wierzących stanowi wyzwanie konieczne do podjęcia. Niewątpliwie studia, które z swej natury dają narzędzie do wykonywania zawodu, nie przygotowują do współpracy ze Stwórcą i nie kształtują osobowości zdolnej do podjęcia odpowiedzialności czy to jako lider, czy jako członek zespołu.

W jakiej szkole, u boku jakiego mistrza mogę kształtować swoją osobowość? Odpowiedź jest jedna: JEZUS CHRYSTUS I JEGO DRUŻYNA.

Pragnę zaprosić do pracy nad sobą u Jego boku. Kolejne krótkie artykuliki będą nas wprowadzały w życie Jezusa Chrystusa. Będąc prawdziwym Bogiem i mając prawdziwie Boską Naturę Jezus przyjął prawdziwą ludzką naturę, aby w niej dokonało się dzieło odkupienia. W tej ludzkiej naturze dał nam przykład jak odkryć misję swojego życia, jak się przygotować do jej realizacji, jak utrzymywać łączność z Ojcem Niebieskim, jak być sługą, i jak być liderem. Jako ksiądz i historyk stwierdzam jasnym tekstem - historia nie dysponuje lepszym przykładem LIDERA I SŁUGI.

                                         Zapraszam

Ks. Lucjan Bielas