Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

 
 "Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą..."
Powtarzamy często te słowa ks. Twardowskiego, za każdym razem – gdy umiera ktoś bliski – zaskoczeni faktem, że naprawdę odchodzą.
 
27 maja 2020 r. z grona tarnowskich architektów odeszła Agnieszka Jaderny-Gawron. (l. 51)
Młoda, śliczna, kreatywna, energiczna..., pochłonięta projektami, ale pilnująca również domowego ogniska; w zabieganiu wokół spraw przyziemnych nie zapominająca o sprawach duchowych.  
Szukająca piękna nie tylko w architekturze, realizująca się też w upiększaniu wszystkiego, co ją otaczało, nawet małych przedmiotów, które w wolnych chwilach zdobiła techniką decoupage'u oraz w dopieszczaniu otaczającego Jej dom, przebarwiającego się w różnych porach roku ogrodu – ostatnio budzącego się wiosenną paletą barw, z żółtymi akcentami Jej ulubionych tulipanów...
 
W połowie maja, po diagnozie – Jej życie (jak sama określiła) wywróciło się do góry nogami i znalazła się w szpitalu – oczywiście z laptopem. Mimo wielkiego osłabienia koordynowała wszystkie bieżące sprawy i pilotowała złożone projekty, bo przecież choroba architekta nie przedłuża żadnych terminów.
Miało być dobrze. 
Był dawca, czekała na przeszczep...
Na fb dziękowała wszystkim za wszelką pomoc i wsparcie, przypominała o badaniach profilaktycznych.
Nie zdążyliśmy nawet oswoić się z myślą o Jej chorobie, a Ona odeszła... 
Odeszła do Pana.
Szybko i niespodziewanie.
Tłumnie żegnali Ją nie tylko krewni i znajomi, ale również koleżanki i koledzy, zaprzyjaźnieni architekci i współpracujący inżynierowie.
Jej grób otuliła modlitwa i mnóstwo kwiatów. Oczywiście ulubionych przez Nią, żółciutkich...
 
Przed dwoma miesiącami, kiedy jeszcze nie wiedziała że jest chora, nie wiedziała, że Jej ziemskie życie się kończy, na stronie filipini.eu napisała komentarz do Ewangelii św. Jana o wskrzeszeniu Łazarza – przywołany podczas Mszy pogrzebowej, podczas której ta właśnie Ewangelia była czytana, a który w nowym kontekście nabrał nowego znaczenia:
 

„Jezus zapłakał.”
Umarł Łazarz, brat Marii i Marty i to nad jego śmiercią zapłakał Jezus.

Ile razy płakaliśmy nad grobem kogoś bliskiego zastanawiając się – dlaczego?

Dlaczego odchodzą od nas matki, dzieci, synowie, ojcowe, ukochani dziadkowie, bez których nie wyobrażamy sobie świąt?
Dlaczego nie możemy ich zatrzymać?

Któż z nas nie czuł strasznej bezsilności wobec śmierci?

Śmierć byłaby straszna, gdyby nie nadzieja,
że Bóg jest z nami,
że kiedyś zmartwychwstaniemy i będziemy z Nim już na wieki.

Żal mi ludzi, którzy nie mają tej wiary. 

Umiera ktoś bliski, pochowamy go i… koniec. 
I nic już nie ma. 
– Okropna perspektywa. 
Więc po co żyć? Po co znosić trudy, po co zmagać się z szarą rzeczywistością, po co starać się być przyzwoitym i uczciwym, po co pracować? Przecież to wszystko bez sensu, skoro kończy się śmiercią i wrzuceniem ciała do grobu.

Wielu ludzi próbowało wymyślić eliksir długowieczności. Chciało pokonać śmierć, wciąż być pięknym i młodym, nie chorować, nie umierać. Wielu marzyło, że wymyśli taki eliksir i dzięki niemu zdobędzie fortunę !!!!!!!!!! 

Wielu oddałoby wszystko za taki eliksir.
A przecież Bóg daje nam go za darmo. I niczego w zamian nie chce.
Ten eliksir to wiara.

„Panie gdybyś tu był mój brat by nie umarł”.

Marta uwierzyła.

Jej słowa uczą nas nadziei i sprawiają, że ufamy, że w godzinę śmierci nie jesteśmy sami, że jest z nami Bóg.

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”

Wierzysz w to?

Mam nadzieję, że kiedyś usłyszę słowa – Agnieszko, wyjdź na zewnątrz.

A ty?

/Autor: Agnieszka Jaderny-Gawron/

 

Agnieszka zakończyła już swoją ziemską wędrówkę. Odeszła tam, gdzie jest mieszkań wiele, które Pan przygotował dla tych, którzy Go miłują.
Niech Miłosierny Jezus obdarzy Ją wieczną radością...
 
/Maria Janik/