Dlaczego tak jest? Jak więc stworzony do nieśmiertelności człowiek, powinien przeżywać rzeczywistość śmierci? I jak ją przeżywać we współczesnym świecie, który za wszelką cenę ucieka od refleksji nad przemijaniem człowieka? Dotyczy ten proces przede wszystkim bogatych społeczeństw, które starość i cierpienie usuwają poza nawias życia, posuwając się aż do eutanazji. Coraz bardziej stają się popularne - kosmetyka pośmiertna, spopielanie zwłok, cmentarze w przestrzeni parku itp. Te i inne pomysły służą zacieraniu ostrych pytań związanych z doczesnym kresem ludzkiego życia. Potwierdza to wszystko przekonanie Seneki, że - nie śmierci się boimy, lecz myśli o śmierci.
Tymczasem w Księdze Koheleta czytamy: Serce mędrców jest w domu żałoby, a serce głupców w domu wesela. (Koh 7,4) Stwierdzenie to wpisuje się w charakter owej księgi obfitującej w niezmiernie praktyczne rady, skierowane do szukających prawdziwej mądrości, która tak naprawdę, od Boga pochodzi. Dom żałoby konfrontuje człowieka z rzeczywistością przemijania doczesnego życia i stawia pytanie o wiarę w życie pozagrobowe. Niewątpliwie słuszne stwierdzenie starożytnych: cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i bacz na koniec, nabiera nowego brzmienia, jeżeli na końcu doczesnej pielgrzymki człowieka stoi żywy Bóg.
W tę mądrość wpisuje się Chrystus mówiąc: „Błogosławieni, którzy się smucą (dosł. będący w żałobie), albowiem oni będą pocieszeni”. (Mt 5,4)
Słowa te, odczytane w kontekście Ewangelii i zmartwychwstania Jezusa, nadają naszemu działaniu nowego znaczenia. Inaczej układa się wtedy świat wartości i priorytetów w podejmowanych zadaniach. Doświadczenie żałoby z wiarą w Zmartwychwstałego jest zupełnym przewartościowaniem naszego życia. Zmienia się podejście do miłości, do pieniędzy, do godności, do tytułów, do seksu...itp. Wszystko normalnieje i nabiera właściwych proporcji. Człowiek w tym doświadczeniu staje się prawdziwie wolny i uzdatniony do podejmowania odpowiedzialnych decyzji.
Tak więc od domu żałoby nie można uciekać. Trzeba do niego wejść z wiarą i pozwolić by Jezus sformatował nam głowę i uzdolnił do pełni życia w kontekście wieczności.
Ks. Lucjan Bielas