Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Relacja z Matką

2016-03-15

W jakiej relacji kształtują się w nas cechy lidera?

Relacja z Matką

To jedna z najbardziej ważnych relacji w naszym życiu. W niej to właśnie kształtuje się wiele cech naszej osobowości. Wszyscy jesteśmy tego świadomi, a mimo to w życiu codziennym zapominamy o tym i podejmujemy decyzje przeczące tej wiedzy, a ich fatalnie skutki niejednokrotnie odbijają się na całym naszym życiu i tworzonych przez nas relacjach.

Jak wyglądało to w relacji Jezusa z Jego Matką?

Nie ulega cienia wątpliwości, że Bóg Ojciec wybrał dla swojego Syna najlepszą Matkę spośród wszystkich kobiet. Po ludzku można o Maryi powiedzieć, za błogosławionym malarzem Fra Angelico – „zbyt piękna, żeby ją pożądać”.  Ten wybitny artysta, uchodzący za eksperta w tym co rzeczywiście piękne, określa w  ten sposób, typ urody kobiety, który tworzy się przez obcowanie z czystym pięknem i czystym dobrem, jakim jest Bóg. Świetnie rozumiał to narzeczony Maryi, Józef, który doświadczając tego właśnie  piękna, w chwili kiedy stała się brzemienną, nie zdobył się na to, by podejrzewać Ją o zdradę. Wolał podjąć trudną decyzję potajemnego opuszczenia Jej, niż wydać sąd sprzeczny z doświadczeniem prawdziwego piękna.

 

W tym kontekście słowa IV przykazania nabierają właściwego znaczenia: Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan , Bóg twój , ci daje (Wj 20,12). Stwórca, przez słowo – „czcij” jasnym tekstem nakazuje swym współpracownikom w dziele stwarzania - rodzicom, aby byli odbiciem Jego świętości, dobroci, piękna i sprawiedliwości. Dzięki temu, dzieci otaczając czcią swoich rodziców. oddają cześć przez nich, samemu Bogu. I taką matkę miał Jezus. Jej piękno w tej normalnej ludzkiej relacji między matką a dzieckiem kształtowało Jego osobowość. Czcząc matkę, dojrzewał w swej ludzkiej naturze, do w pełni świadomego uczczenia Ojca Niebieskiego.

Przełomowym momentem była pielgrzymka do świątyni jerozolimskiej, kiedy Jezus miał 12 lat i wchodził w dorosłe życie. Św. Łukasz Ewangelista opisał owo wydarzenie, a wiedzę czerpał zapewne od Maryi. Fakt, że przekazała je bardzo szczegółowo, wskazuje na ich niewątpliwie teologiczne znaczenie, ale też na konkretne doświadczenie nowej relacji Matki z Synem. Któż z nas nie zastanawiał się nad tym: dlaczego Jezus nie powiedział rodzicom, że musi zostać dłużej w świątyni?  Aż ciśnie się na usta, ledwo powstrzymywane przez wiarę, stwierdzenie: Jezus był nieposłuszny. Czy rzeczywiście?

Pierwsza sprawa to reakcja Matki : „Synu czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2,48). Postawiła pytanie, a nie dokonała osądu w sytuacji, w której wszystko zdawało się wskazywać na winę Syna. Pytania - to była zapewne jej specjalność.  Archanioła Gabriela zapytała przy zwiastowaniu:  „Jak się to stanie, skoro nie znam męża?”(Łk 1,34). To Ona uczyła Syna słuchać, zadawać pytania, szukać odpowiedzi, a to, czego się nie rozumie, zachować w swoim sercu, aż do wyjaśnienia.  

Druga sprawa, to Jego odpowiedź: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”(Łk 2,49)  Te pytania mieszczą się w kontekście całego wydarzenia. Nieustannie posłuszny Jezus postanowił zadać rodzicom ból, w którym oznajmił im, że już dojrzał do nowej relacji z Ojcem Niebieskim. Dalej będzie ich czcił, ale w kontakcie z Ojcem będzie już samodzielny. Ten ból opuszczenia był konieczny, ale połączony z radością, bowiem  – łatwiej oddać dziecko Bogu niż światu.

Jak więc będą wyglądały relacje dorosłego Jezusa z rodzicami?

 Ks. Lucjan Bielas