Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Spotkania

2016-12-01

W czym tkwiła i tkwi ich moc? Co decyduje o tym jak tworzymy nasze międzyludzkie relacje?

Nie ma spotkań przypadkowych. To zdanie jest prawdziwe dla ludzi głęboko wierzących i to nawet wtedy, kiedy w mowie potocznej posługują się terminem „przypadek”. Znakomicie weryfikuje się ta teza w spotkaniach z Jezusem Chrystusem i wokoło Niego. Te spotkania były decydujące w utworzeniu drużyny Jezusa, czyli grona Apostołów i Uczniów.

Po wizycie, jaką złożyli Jezusowi Jan i Andrzej brat Szymona Piotra - „Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa”.(J 1, 41-42)

„Nazajutrz Jezus postanowił udać się do Galilei. I spotkał Filipa. (…) Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy – Jezusa, syna Józefa z Nazaretu”. (J 1,43-45)

Tak naprawdę cała Ewangelia jest wypełniona spotkaniami z Jezusem i wokoło Niego. Były one bardzo ważne. Zmieniały i co ciekawe, nadal zmieniają ludzkie życie. Możemy spokojnie powiedzieć – zmieniły dzieje świata.

W czym tkwiła i tkwi ich moc?

Jezus roztaczał wokół siebie aurę, w której ludzie szukający prawdy czuli się zaakceptowani, poznani, bezpieczni, po prostu kochani.

Dlaczego?

Natanael ujął tego istotę mówiąc o Jezusie jako o Mesjaszu oczekiwanym przez Prawo i Proroków, ale i o człowieku, który ma swój rodowód. Przez człowieczeństwo Jezusa przebijała w niepojęty sposób zjednoczona z nim natura Boska. Ewangeliści mówią o tonie Jego głosu, o Jego spojrzeniu i o zachowaniu pełnym godności. I tak jak Mojżesz, spotkawszy Boga w krzaku gorejącym na pustyni, zmienił misję swojego życia, tak było i jest w spotkaniach z Jezusem oraz z tymi, którzy Go poznali.

Możemy więc z całą pewnością powiedzieć, że o naszych spotkaniach i tworzonych relacjach decyduje rodzaj ducha, który za naszym przyzwoleniem nas ogarnia. Pamiętajmy, że zły duch może równie mocno działać w człowieku i przez człowieka oraz wpływać na międzyludzkie relacje. Wystarczy wspomnieć Hitlera i Stalina, i wielu innych oraz wynikłe konsekwencje. Tego przecież nie chcemy.

Pomyślmy więc, na ile ogarnia nas Duch Boży i jakie są nasze spotkania? Czy sami płonąc Miłością zapalamy innych jak świeca świecę?



Ks. Lucjan Bielas