W pięknych krajobrazach Beskidu Sądeckiego z Zalewem Rożnowskim w tle – po raz piąty spotkali się architekci (i nie tylko) na Dniach Skupienia Architektów.
Rozważania, rozmowy, konferencje i modlitwy krążyły wokół tematu wiodącego jesiennych DSA, którym była PRACA.
Podczas konferencji i dyskusji omawialiśmy zagadnienia dotyczące pracy na rzecz rodziny, wspólnoty, pracy charytatywnej, zarobkowej i wynagrodzenia.
Sposób, w jaki kształtujemy nasze życie poprzez pracę jest fascynującą rzeczywistością, którą możemy rozbudzić i odnowić odpowiadając sobie na wiele interesujących pytań i odnajdując w sobie dobrą motywację.
Czy potrafimy bezwarunkowo zaufać Temu, który powołuje nas do konkretnego działania? By dowiedzieć się jak brzmi odpowiedź na to i pozostałe pytania warto było przyjechać na 5. DSA.
Podczas całego spotkania towarzyszyło nam pytanie o sens naszej pracy. Kim jesteśmy jako architekci, jaką drogę obraliśmy, czym jest dla nas współpraca, jak tworzymy relacje, ile w życiu tracimy, a ile zyskujemy, czego oczekujemy, co nas przerasta lub paraliżuje, jak pokonać strach w podejmowaniu odpowiednich decyzji, jak znaleźć zrozumienie, skąd brać siłę i gdzie ją inwestować.
„Praca a odpowiedzialność”, „Praca, jako powinność”, „Praca, jako przyjemność” – to tylko pierwsze hasła kolejnych konferencji, które rozwijały się w zupełnie nieoczekiwany sposób. Zaskakujące czasem wnioski, budujące zaufanie, otwartość serca i głowa gotowa do nowych rozmyślań - to wszystko zbliżało nas podczas długich nocnych rozmów i dyskusji.
Podczas codziennej pracy, monotonii obowiązków i odpowiedzialności często nie zastanawiamy się nad tym - a powinniśmy - jakie są nasze zalety, a jakie wady, co jest naszą mocną a co słabą stroną. Jako architekci porządkujemy przestrzeń, odkrywamy potrzeby inwestorów, rozwiązujemy ludzkie proeblmy z przestrzenią. Tu przestrzenią byliśĶy my sami. Często dopiero gdy zobaczymy, jak inni potraktowali swoją przestrzeń, możemy zastanowić się nad naszą własną. To wydarzyło się na 5 DSA. Otworzyły się w nas nowe pliki, coś pokopiowaliśĶy, coś usunęliśmy by wykonać ogólny restart.
W poczuciu bezpieczeństwa i akceptacji, ze czuwa nad nami ktoś, kto prowadzi nas i wspiera w poszukiwaniu, wskazuje kierunek i pomaga odnaleźć misję naszego życia - możemy na nowo budować nasz wewnętrzny fundament.
Przy tym projekcie trafił nam się najlepszy z możliwych Klientów, dla którego przyszło nam pracować. Daje nam znać, że ciągle wierzy w nas i wie, że jesteśmy zdolni stworzyć w sobie przestrzeń pełną dobrych rozwiązań. Miejsce, które spełni Jego plany względem nas i służyć będzie wszystkim. Taki Klient to skarb, bo ma dla nas zlecenie na stałe. Jest naszą najlepszą reklamą wystawiając najodpowiedniejsze referencje. A co najważniejsze zna się ze wszystkimi i podsyła innych klientów, byśmy mieli szansę pełnić swoje powołanie.
Wystarczy brać z Niego przykład, wystarczy Mu uwierzyć i zacząć współpracować.
Dobrze czasem sobie przypomnieć, że Architektura to także Jego pasja, że się na niej zna, że był przed nami ktoś kto ten świat zbudował.
Dobrze czasem tak się zatrzymać… By potem wyruszyć w dalszą drogę.
Agnieszka Wereszczyńska