Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Piąta Niedziela Wielkiego Postu

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz..


Komentarz

Trzecie wyjście

Po całonocnej modlitwie, Jezus zszedł z Góry Oliwnej i pojawił się w świątyni, przygotowany do tego, co przyniesie nowy dzień. Zaczęło się ostro, i to bardzo, albowiem grupa mężczyzn przyprowadziła kobietę, którą co dopiero schwytano na grzechu cudzołóstwa. Żaden z nich nie myślał o jej grzechu i konieczności nawrócenia, lecz potraktowano ją instrumentalnie, aby po pierwsze, ponosząc karę, stała się przestrogą dla innych kobiet. Po drugie i to był zapewne główny powód, posłużono się nią, aby skutecznie uderzyć w Chrystusa.

Zapytano Go: „W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?”

Po ludzku sytuacja dla Jezusa była bez wyjścia: gdyby powiedział – skoro tak mówi Prawo, to ją ukamienujcie, zapytaliby – Mistrzu, a gdzie Twoje miłosierdzie? Gdyby powiedział – to co zrobiła, jest złe, ale trzeba jej przebaczyć i uwolnić, zapytaliby wtedy – a gdzie Twoje poszanowanie Prawa?

Tymczasem Jezus uruchomił trzecie wyjście.

Po pierwsze rozbroił tłum jego własną  bronią, czyli  Prawem Mojżeszowym. Na początek zrobił coś, czego się nie spodziewali, pochylił się i palcem pisał po ziemi. Św. Augustyn zauważył, że  gest Jezusa Chrystusa, wskazuje Boskiego Prawodawcę. Bóg wypisał przykazania swoim palcem na tablicach przymierza, które otrzymał Mojżesz (por. Tractatus in Joannis Evyngelium,33,5). Jest to bardzo mocne skojarzenie. A kiedy wzmogła się ich ciekawość, rzekł: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. Odwołał się do Prawa, które nakazywało zeznającym w procesie świadkom, czynny udział w egzekucji. Po tych słowach Jezus ponownie się pochylił i pisał. Co pisał? Tego nie wiemy, jednak dla poszczególnych uczestników wydarzenia były to jasne znaki które, począwszy od najstarszego, przypominały im własny grzech, zapewne z tej właśnie dziedziny. I tak każdy z panów wziął swój własny grzech na plecy i poszedł do domu.

Jezus został sam z kobieta. Nie uciekła, poczuła się przy Nim bezpieczna. On rzekł do niej: „Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam”. To On bierze jej grzech i idzie z nim na krzyż. Tylko On prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek jest w możności spłacić Ojcu Prawodawcy, zapłatę za grzech i z problemu odejścia człowieka od Boga, uczynić szansę powrotu do Niego. Dlatego też zaraz dodaje: „- Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

Ta ewangeliczna scena, obecna w liturgii Piątej Niedzieli Wielkiego Postu, przypomina nam istotę  Sakramentu Pokuty. Mam szansę, aby nazwać swój grzech i oddać go Chrystusowi. On go przyjmie, mnie nie potępi. Z moim grzechem pójdzie na krzyż, a mnie powie: „- Idź, a od tej chwili już nie grzesz”. To ostatnie sformułowanie jest twarde i nie zakłada pobłażliwości i półśrodków.

Mam więc wybór: idę z grzechem do domu albo do Niego? 

Ks. Lucjan Bielas