Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

XII Niedziela zwykła
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.


Komentarz

Jak na egzaminie przed Bierzmowaniem

Jezus co pewien czas zadaje nam, podobnie jak Apostołom pytanie: Za kogo uważają Mnie tłumy?” Ponawianie tego pytania ma głęboki sens, ponieważ nieustannie i na różne sposoby sama postać Jezusa, jak i jego nauczanie są przeróżnie odbierane i interpretowane przez ludzi. Jezus wyraźnie oczekuje tego od nas, abyśmy mieli świadomość opinii środowiska w którym żyjemy na Jego temat i potrafili ją nazwać.

Natychmiast Jezus i nam, przyznającym się do Niego, stawia pytanie, podobnie jak postawił je Apostołom: „A wy, za kogo mnie uważacie?”  Biorąc przykład ze św. Piotra i tak, jak na egzaminie przed Bierzmowaniem, odpowiadamy szybko i sprawnie: „Za Mesjasza Bożego”. Jezus przyjmuje tę odpowiedź, ale zaraz daje do zrozumienia, że wiedza, to mało, a weryfikacja szczerości wypowiedzi następuje przez życie, a konkretnie przez krzyż. Krzyż i cierpienie, nierozdzielnie związane ze zmartwychwstaniem, są weryfikacją samego Jezusa. W nim ma swoje miejsce ten, kto do Niego się przyznaje:„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.

Co to znaczy, pytamy zaraz: „zaprzeć się samego siebie”?

Jezus sam daje nam odpowiedź. Modląc się w Ogrojcu, mówi: „Ojcze... wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty” (Mt 26,39). W naszym życiu przekłada się to na rezygnację z zachcianek, a podejmowanie tego, co w sumieniu uważamy za słuszne, ważne i zgodne z misją naszego życia. Rozeznanie jej nie w opinii innych, ale w osobistej relacji z Bogiem jest niezmiernie ważne.

Co mi daje pójście za Nim?

Święta karmelitanka Edyta Stein napisała w 1938 r. - „...im ciemniej robi się tu wokół nas, tym bardziej musimy otworzyć nasze serca na światło z góry” (ESGA 3,338). Ta postawa pozwoliła jej zwyciężyć w Auschwitz. Życie to nie slalom gigant, w którym omijamy wszystkie trudności. Przez nie trzeba przejść i przerobić je na sukces. Problemy przerabiać na szanse, cierpieniu nadawać sens i intencje. Trzeba jasno sobie powiedzieć, to jest możliwe, ale tylko z Jezusem!

Ks. Lucjan Bielas