Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Rany Boskie

2020-04-19

Druga Niedziela Wielkanocna - Miłosierdzia Bożego - Ewangelia według św. Jana 20, 19-31

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym". Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.


Komentarz
 

W nowej sytuacji, w której aktualnie jesteśmy, wiele pytań Bóg stawia nam po raz kolejny, prowokując do szukania pełniejszej na nie odpowiedzi. Bóg pyta nas: - czy wierzymy w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa? – Dlaczego zmartwychwstały Jezus pokazuje rany? – Jak się ma bycie we wspólnocie Kościoła do indywidualnego aktu wiary?  Próba odpowiedzi na te pytania może nam jeszcze bardziej przybliżyć tajemnicę Miłosierdzia Bożego i wskaże sposób wejścia w jego przestrzeń.

Klucz do odpowiedzi daje nam papież senior Benedyk XVI, analizując spotkanie zmartwychwstałego Pana ze sceptycznie nastawionym św. Tomaszem. Benedykt zwraca uwagę na fakt, że Apostoł mógł dotknąć  ran, a przez to dokonać identyfikacji Jezusa z Nazaretu, przekraczającej ludzkie doświadczenie. Wynik tej identyfikacji Tomasz ogłosił niezmiernie precyzyjnie: „Pan mój i Bóg mój!”

Jezus wziął swoje rany do wieczności. Jest poranionym Bogiem, albowiem pozwolił się z miłości do nas poranić.  Jego rany są znakiem, niesłychanie wyraźnym znakiem, przez który Syn Boży komunikuje nam prawdę niesłychanie ważną, a mianowicie, że On nas rozumie. Jezus pozwala nam nieustannie się ranić i nieustannie dotykać. Nie tylko więc Tomasz wtedy, ale i ja dzisiaj mogę tych Jezusowych ran dotknąć. Mogę dokonać identyfikacji Jezusa przekraczającej ludzkie możliwości i tak jak Tomasz odpowiedzieć: „Pan mój i Bóg mój!

Znakomicie papież Benedykt XVI zwrócił uwagę na wiarygodność tej weryfikacji. Kiedy ona jest u ucznia rzeczywiście szczera, to wtedy jest on gotowy na przyjmowanie zranień dla Jezusa.  Wyznacza to bardzo konkretny kierunek pracy nad sobą, dzięki której Miłosierdzie Boże będziemy nieustannie zgłębiać i praktycznie głosić.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny szczegół. Jezus sprowokował spotkanie ze sceptycznym Tomaszem we wspólnocie, a nie poza nią. Zmartwychwstały Jezus, zachowując indywidualne relacje, zbiera uczniów we wspólnocie, w której wszyscy są fizycznie obecni, a On zmartwychwstały stanowi jej niekwestionowany zwornik. Trwanie we wspólnocie wokół zmartwychwstałego Pana przemienia myślenie, ustawia wartości, otwiera na Ducha Świętego i pozwala wychodzić do swoich normalnych zadań z zupełnie inną skutecznością.  Tu tkwi najgłębszy sens trwania w Eucharystii. Bez niej Kościół przestałby istnieć.  Warto może w tym osobliwym czasie, to sobie jeszcze raz dobrze przemyśleć.

Ks. Lucjan Bielas