Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Trzecia Niedziela Wielkanocna - Ewangelia według św. Łukasza 24, 13-55

W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: "Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?" Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: "Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało". Zapytał ich: "Cóż takiego?" Odpowiedzieli Mu: "To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela...
"Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?" W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi". Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.


Komentarz
 

Gdzie leży Emaus? Trudno dziś ustalić z całą pewnością położenie tej ewangelicznej miejscowości. Ten pozorny kłopot daje nam znakomitą szansę na przeżycie spotkania z Jezusem na drodze własnego życia, które zmierza do naszego Emaus.

„Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło” I można po ludzku powiedzieć: „wywołali wilka z lasu”. Główny bohater omawianych wydarzeń dołączył się do nich. Czyli, warto było o Nim mówić. Nie poznali Go wprawdzie, ale zaakceptowali Jego obecność.  Smutni, ale szczerzy, opowiedzieli o wydarzeniach w Jerozolimie i o tym, jak Ten, w którym położyli nadzieję, ich zawiódł: „A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela”. I dali towarzyszowi drogi, jasny przekaz, że ten zawód, to nie spełnienie ich wizji i oczekiwań było tak wielkie, iż nawet informacje o Jego zmartwychwstaniu  nie zrobiły na nich  większego wrażenia. Pojęcie zmartwychwstania było dla nich wielką  abstrakcją, doświadczenie śmierci  dramatycznym przeżyciem, a religijno-polityczne nadzieje, fiaskiem. Postanowili więc powrócić do dawnego życia. 

Na drodze do naszego Emaus, przeżywamy podobne rozczarowania płynące z tego, że Jezus nie spełnił naszych ziemskich oczekiwań, czy pobożnych wyobrażeń. Jeśli jest w nas dobre serce i szczera chęć poznania prawdy On się pojawi na swój niewidzialny sposób. Wejdzie z nami w dialog i tak  jak  wtedy uczniom będzie tłumaczył,  co o Nim jest napisane w Piśmie Świętym.  Na tym etapie jest ważny nie tylko umysł, który pozwala uchwycić logikę Jezusowego dzieła odkupienia, ale trzeba jeszcze czegoś więcej. Świetnie to ujęli uczniowie w Emaus:  „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”

Następny element poznania Jezusa jest, wydaje się, bardzo prozaiczny.  Kiedy uczniowie doszli do Emaus, tajemniczy towarzysz podróży chciał iść dalej. I pewnie by poszedł, gdyby nie ich ludzka, serdeczna reakcja: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Jezus nigdy nie zostanie z egoistą niezależnie od jego wiedzy i znajomości Pisma Świętego.     

Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu”.   To nie przypadkowo w tym momencie mogli poznać całą prawdę. Przy stole, przy błogosławieństwie i łamaniu chleba rozpoznali Zmartwychwstałego Pana. Dla nas jasne odniesienie do Eucharystii. Tu jest czas i przestrzeń pełnego poznania Jezusa.

Dlaczego zniknął?

Zniknął, ponieważ zostawił im wolność. Mogli spożyć posiłek, udać się na spoczynek i wrócić do domu.  W swej wolności zadecydowali inaczej. W tej samej godzinie, nie zważając na późną porę i 11- kilometrową odległość, ruszyli  do Jeruzalem, do wspólnoty, do Kościoła.

Może to i czas na moją świadomą i wolną decyzję?

Ks. Lucjan Bielas