Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Dziecko i krzyż

2020-05-03

Czwarta Niedziela Wielkanocna - Ewangelia według św. Jana 10, 1-10

Jezus powiedział: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych". Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich, owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości".


Komentarz
 

To  tytuł wiersza Kamila Cypriana Norwida, którego treść od wielu lat jest w moim umyśle i sercu. Dziś ma ten tekst dla mnie  wyjątkowe znaczenie. Dziś – to znaczy w czasie podboju świata przez  Chiny i korona wirusa, w czasie zasłoniętych twarzy, zamarłych ulic, rozbudzonego lęku,  wystudzonej gospodarki. Dziś – to znaczy w czasie kiedy coraz więcej nas wierzących pyta o miejsce Kościoła w tym świecie i o nasze miejsce w Kościele.  Dziś – to znaczy w czasie  marginalizacji języka ojczystego a dominacji języka angielskiego w jego korporacyjnym wydaniu wraz z korporacyjnym sformatowaniem umysłów. Dziś – to znaczy w czasie powolnego wybudzania społeczeństwa z „farmakologicznej śpiączki”, połączonego z lękiem, co i jak w przyszłości zadziała? Dziś – to znaczy w niedzielę Dobrego Pasterza, kiedy to staje przed nami Jezus Chrystus, jako jedyna brama dla owiec, prowadząca do prawdziwie bezpiecznej rzeczywistości (J10,1-10).

- Ojcze mój! twa łódź
Wprost na most płynie –
Maszt uderzy! … wróć…
Lub wszystko zginie.


Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny –
Maszt się niesie w  z-wyż,
Most mu poprzeczny - -


-Synku! trwogi zbądź;
To znak – zbawienia;
Płyńmy!  bądź co bądź –
Patrz jak?  się  zmienia…


Oto – wszerz i w z-wyż
Wszystko to samo.
- Gdzież się podział k r z y ż?
-  Stał się nam bramą


Ten wiersz napisany w 1866 roku, to dwa nakładające się na siebie obrazy. Pierwszy to Kościół Boży – łódź „Ojca mojego”, w której jesteśmy. Masztem łodzi jest Jezus „z-wyż” – z wysoka, z nieba zstępujący, by nas wzwyż – do nieba pociągnąć.  Dzięki temu masztowi, łódź ma żagiel, a więc  możliwości płynięcia. Kiedy jednak zbliża się most, pojawia się problem. Krzyż, który powstaje według praw perspektywy, z pionowej linii masztu i poziomej linii, zbliżającego się mostu, wydaje się niebezpiecznym. W miarę zbliżania się krzyż znika, a most staje się bramą.  

Ta genialna symbolika, ukazuje prawdę o Kościele w świecie pojętym jako łódź Ojca Niebieskiego i o kluczowej w nim roli Jezusa Chrystusa. Jest ona nie tylko wynikiem twórczej wizji, lecz przede wszystkim, osobistego doświadczenia wiary Norwida, który miał odwagę wraz z Zygmuntem Krasińskim, stanąć po stronie atakowanego papieża Piusa IX podczas zamieszek w Rzymie w 1848 roku.

Ten utwór ma jeszcze jeden wymiar. Dotyka podstawowej relacji wychowawczej – ojciec i syn.  Są razem w jednej łodzi. Rozmawiają ze sobą. Ojciec daje synowi poczucie bezpieczeństwa oparte na relacji z Jezusem i potrafi o tym opowiedzieć, wykorzystując, wydawałoby się, zupełnie prozaiczną sytuację. Taka prosta szkoła postrzegania szansy w problemach. Jest to możliwe dzięki relacji z Chrystusem. Tylko i tylko wtedy z Nim i przez Niego, zawsze obecne w naszym życiu krzyże przekształcają się w bramy.

Im jestem starszy, tym bardziej jasno i bezkompromisowo to widzę.

 

 

Ks. Lucjan Bielas