Obecność naszych niezwykłych "przyjaciół" - świętych - w strefie pracy wierzącego architekta, strefie życia rodzinnego, a w tym wszystkim subtelne działanie Boga w trudnych sytuacjach życiowych - to tematyka tegorocznych wiosennych Dni Skupienia Architektów w Gródku nad Dunajcem.
Podobnie jak pogoda, która podczas 8. DSA była bardzo urozmaicona - aura sprzyjała zarówno odpoczynkowi podczas słonecznych chwil, jak i zadumie oraz rozmowom w czasie deszczowym - tematyka Dni Skupienia była dla uczestników bogata w wiele treści i refleksji.
Tym razem to nie tyle temat przewodni, co osoba przewodnika dla architektów, była centrum naszych rozważań: św. Józef - patron architektów oraz drugi nasz patron - św. Tomasz. Świadectwo ich życia oraz fragmenty Pisma Świętego i apokryfów, podsumowane w konferencjach Ks. Lucjana, stały się dla uczestników 8. DSA natchnieniem do zadawania pytań, poszukiwania odpowiedzi i dostrzeżenia subtelnego działania Boga w naszym życiu.„Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie.
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.
Idę przecież przygotować wam miejsce.
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie»
J 14
Rozpoczęliśmy nasze dni skupienia przyglądając się świadectwu życia pierwszego patrona architektów: św. Tomasza. To on pokazał nam, że wartością większą niż dobra materialne i budowanie królewskiego pałacu jest czynienie dobra względem drugiego człowieka, a poprzez to budowanie królestwa niebieskiego. Ks. Lucjan opowiedział nam o tym, że św. Tomasz bardziej myślał o nietutejszym pałacu – a tym w niebie - i że troszczył się o to co budował – poprzez ludzi.
Zapamiętaliśmy pytanie ks. Lucjana zadane kiedyś księdzu Józefowi Tishnerowi: „co by ksiądz powiedział na temat św. Tomasza”? i Jego odpowiedź: „W tym zdaniu najważniejsze jest słowo MÓJ”.
Tomasz mówi to jedno zdanie: „Pan mój i Bóg mój”.
On powiedział MÓJ i my możemy mówić MÓJ! Diabeł nigdy nie powie o Bogu „mój”, on jest odłączony od Miłości Bożej z własnego wyboru.
A my możemy codziennie wybierać i codziennie mówić Pan mój i Bóg mój – do tego zachęca nas Papież Pius X – by przy przeistoczeniu o tym właśnie myśleć. Patrzeć... i myśleć „Mój”.
„Pan mój i Bóg mój” – rodzi się pytanie: jaka jest moja relacja z Bogiem? Jak przekłada się moja praca, przy tym co ja buduję – na kwestie samej drogi do wieczności? Czy mam świadomość, że mam sobie tam szykować mieszkanie? Zachęceni do koncentrowania się na zmartwychwstaniu Pana w swojej codzienności, pamiętajmy o tej „mieszkaniówce” czekającej na nas w niebie.
Nasze rozmyślania podczas konferencji drugiego dnia krążyły wokół refleksji: o tym jak bardzo Kościół jest oparty na świętych, że miłość doprowadza do realizacji rzeczywistych potrzeb, jak ważna jest znajomość Pisma Świętego i umiejętność zadawania pytań, o tym jaką rolę odgrywa środowisko rodziny i pracy w naszym życiu – rozmyślaliśmy i analizowaliśmy na podstawie świadectwa życia św. Józefa i Jego rodziny.
Centrum naszych rozważań był św. Józef – patron architektów – cieśla. Jako opiekun Świętej Rodziny powołany do wielkich rzeczy, które wykonywał z miłości i w wierności Bogu. Obok kultu Maryi Panny często pomijany, Ona sama jednak sygnalizuje od razu – na samym początku – jak bardzo On jest dla niej ważny: „jak to się stanie skoro nie znam męża?“
Ważne byśmy ich widzieli razem.
Bóg wystawił Józefa na próbę w chwili, kiedy Maryja stała się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Józef mógł dać Maryi list rozwodowy, mógł doszukiwać się kto jest winny, ale nie zrobił tego – zawiesił swój sąd. Bóg objawił Mu wtedy całą prawdę: „gdy powziął tę myśl objawił Mu się Anioł Pański...“ Bóg tutaj dopasowuje się do myślenia Józefa – dopasowuje się do myślenia każdego z nas.
Skoro Bóg dostosowuje się do tego jaki jest człowiek – Bóg nie burzy tej naszej indywidualności – dlaczego my próbujemy burzyć? Uczmy się od Niego negocjacji.
Gdy „nie było dla nich miejsca w gospodzie“ Józef: nie boksuje, nie bije się – On szuka innego rozwiązania. Widział trudność jako szansę. Nie potykał się o tych, którzy stawiają przeszkody. Nie tracił na to czasu ani energii. Czasem w naszym życiu napotykamy na trudności i wchodzimy w potyczki – popatrzmy w takich sytuacjach na św. Józefa.
Józef jest przykładem dla każdego mężczyzny: mężczyzna, który panuje nad sobą, który panuje nad domem, ma reputację w środowisku – taki mężczyzna wzbudza szacunek. Wielkość Józefa polega na Jego relacji z Bogiem.
Jakim Józef był ojcem i cieślą?
„Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie…
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami,
przysłuchiwał się im i zadawał pytania…
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego:
«Synu, czemuś nam to uczynił?
Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».”
Łk 2, 43
Słowa Maryi: „ojciec Twój i ja“ oznaczają, że to Józef prowadził poszukiwania. Był dla Maryi wsparciem, Ona czuła się przy nim bezpiecznie. W poczuciu szacunku dla Józefa, to właśnie on podejmuje decyzje.
Józef zadbał o wykształcenie swojego Syna, w synagogach uczono Pisma Świętego. Jezus jako człowiek pokazuje, że zna Pismo Święte i co ważne umiał zadawać pytania „odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania”. Józef zadbał także o wykształcenie manualne swojego Syna. Dla Jezusa okres pracy z Ojcem był czasem przygotowania się do bycia nauczycielem: z perspektywy swojej pracy zawodowej obserwował świat, ludzi i ich problemy oraz zyskiwał ogromny prestiż społeczny.
Józef nie zabiegając o ludzki rozgłos, zyskał szacunek w środowisku swoją rzetelną pracą.
Współpraca międzypokoleniowa w świętej rodzinie trwała około 20 lat: Józef – cieślna i Jezus –syn cieśli. Z pewnością darzyli się wzajemnym szacunkiem by móc pracować ramię w ramię przez tyle lat. Ta ich współpraca była dla nas wielkim odkryciem i jest drogowskazem jak budować dobre relacje zarówno w rodzinie jak i w pracy zawodowej.
Młodość i energia łączy się z wiedzą i doświadczeniem tworząc razem wielką siłę. Ten przykład uświadomił nam, architektom, co możemy zyskać ucząc się współpracować ze sobą, szanując jednocześnie swoją odrębność, a w różnicach dostrzegać szansę...
By współpracować, czy budować dobre relacje, trwałe więzi, niezbedny jest wzajemny szacunek. Szacunek do siebie samego, szacunek do innych, do słowa, do wykonywanej pracy, do bliskich, do pracowników, klientów, do naszych wrogów. O tym wszystkim dyskutowaliśmy podczas wieczornych warsztatów, które były nowym i jak zakładamy, stałym punktem programu DSA.
Jednym z ważniejszych wydarzeń tych DSA było zwołanie Pierwszego Walnego Zebrania Członków Stowarzyszenia Architektów Katolickich "Ar-Ka". Zebranie odbyło się w sobotę 23 kwietnia 2016 r. w CF-R Arka w Gródku nad Dunajcem.
Wiele dowiedzieliśmy się i odkryliśmy krocząc przez te dni skupienia z naszymi patronami.
Święty Tomasz przybliżył nam zmartwychwstałego Jezusa i nazwał tę bliskość, którą i my możemy wyznawać każdego dnia: „Pan mój i Bóg mój“. Poprzez świadectwo życia św. Józefa prosiliśmy o Jego wstawiennictwo w pracy intelektualnej oraz manualnej, pamiętając o tym, że Jezus nadaje wszystkim zawodom służebnym nową rangę. Zostaliśmy zaproszeni przez Księdza Lucjana do uczenia się na pamięć Pisma Świętego: to punkt wyjścia także w biznesie, sięgając bowiem do Pisma Świętego uzyskujemy odpowiedź pewną / gotową / odpowiedź od Boga.
Wyciągnijmy wnioski na naszą pracę i na nasze relacje.
Od Jezusa uczmy się miłości doprowadzającej do realizacji rzeczywistych potrzeb. Na zakończenie Dni Skupienia Bóg oddał się w nasze ręce, w Eucharystii. Bóg, który w swej ludzkiej postaci dojrzewał ucząc się pracy w zawodzie, Bóg który naucza „oddać życie za przyjaciół swoich”, ale nie tylko naucza – On to przekłada na czyn. W Eucharystii poprzez danie siebie nam Jezus chce nas uczyć miłości. "Jeśli kto chce być największy – niech się stanie sługą wszystkich".
Na koniec nasz duszpasterz zostawił w nas parafrazę słów Jezusa: daję Wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, po tym wszyscy architekci w Polsce mają Was rozpoznać, że będziecie się wzajemnie miłowali.