I Jezus, który mówi do swoich uczniów:
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi (Mt 5,14).
Jesteście solą, a nie zupą. Wystarczy jej odrobina, aby potrawa nabrała smaku. Jak ważna jest sól, by konserwować pożywienie tak potrzebne dla życia. Ale sól ma swój czas – zwietrzała nie nadaje się już do niczego.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu(Mt 5, 15-16).
Jesteście światłem dla świata – czyli nie tylko dla swoich. Światło jest uniwersalne, jest dla wszystkich. Wystarczy niewielki płomyk, który złamie ciemność, a ludziom umożliwi działanie i komunikację. Ale musi płonąć i być wzniesiony. I trzeba pamiętać, że światło też ma swój czas.
Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,16).
Niewielu ma być światłem dla wielu. Światłem a nie pożarem. Nie można koncentrować uwagi na sobie jak fajerwerki czy sztuczne ognie, bo nic z nich nie pozostaje. Tak jak soli samej jeść się nie da – nikt też nie wychwala soli, tylko potrawę – tak i światło nie powinno być podziwiane samo w sobie, tylko dzieła, które w nim się dokonują. I tak wychwalany jest Bóg, a nie światło i sól.
A „świecić” i „solić” uczeń Jezusa może tylko przez dobre uczynki. Z jednej strony widoczne jak miasto na górze, z drugiej wykonywane jak niepozorna służba świecy i soli. Genialne porównanie Jezusa, który przez całe swoje wcielenie pokazał, jak to ma wyglądać w życiowej praktyce. Tego porównania światła i soli nie wolno od Niego oderwać.
Aby było wszystko jasne od samego początku, Jezus oznajmił swoim uczniom prawdę, aktualną po dzień dzisiejszy: Każdy Jego uczeń jest powołany do bycia w mniejszości, ale też do bycia liderem, bycia jak światło i sól.
Ks. Lucjan Bielas